Opracowujemy wszelkie zarejestrowane utwory audiowizualne, w tym: filmy, programy telewizyjne, spektakle teatralne i nagrania zamieszczane na stronach internetowych.
Projekt „Sztuka współczesna dla wszystkich” to propozycja unikatowa. Aplikacja na urządzenia przenośne ma służyć wszystkim odwiedzającym muzea – pełnosprawnym i niepełnoprawnym, z Polski i zza granicy.
Już dziś niezwykła okazja, czy niepowtarzalna – kto to wie… Na stadionie Legii mecz, kibice poza stadionem, transmisja w Canal+, audiodeskrypcja – Fundacji Katarynka.
Niejednoznaczny tytuł oznacza, że możemy otrzymać nareszcie obiektywną (jak to w audiodeskrypcji) informację – jak wygląda Ronaldo. Nie będziemy się sugerować piskiem fanek i fanów i nie zwiedzie nas jego uwodzicielski uśmiech.
Ronaldo oprócz tego, że będzie „wyglądał”, prawdopodobnie będzie coś robił, niewykluczone, że w okolicy bramki. Zasiadamy przed telewizorem i słuchamy. Oczywiście, obowiązku nie ma, wydarzenie z kategorii – dla koneserów, ale przyznaję, że jego niezwykłość sprawi, że na chwilę przysiądę.
To rzeczywiście ważne pytanie. Jeszcze ważniejsza odpowiedź.
Do refleksji skłaniają wystąpienia Agnieszki Szarkowskiej i Moniki Szczygielskiej, poświęcone tematom związanym z rozpoznawaniem mowy.
Agnieszka Szarkowska, University of Warsaw, Poland Are Interpreters and Subtitlers Better Respeakers?
Monika Szczygielska, Widzialni Foundation, Poland Live Subtitling through Automatic Speech Recognition vs. Respeaking: Between Technical Possibilities and Users’ Satisfaction
Skąd ton refleksji? Na konferencji w 2008 roku pojawił się taki temat:
Izabela Künstler, from the Polish TV station Telewizja Polska, shared her experiences as the editor-in-chief of the Captioning Department. The station faces new challenges with new EU regulations requiring that all public broadcast television time be captioned. (…) Having started captioning on public TV only 14 years ago, Telewizja Polska now provides about five to six hours of captioning per day. Despite the ambitious intentions to expand the service for the hard-of-hearing, Künstler struggles with technical and competency needs. Since no speech recognition systems are available in Polish, the editing of live programmes is still a tightly scheduled, manual process. The implementation of new technologies, however, necessitates the specialised training of people while educational studies in that field are still rare to find.
Po ośmiu latach – rozpoznawanie mowy polskiej działa, jest przedmiotem badań. Kiedy trafi do telewizji?
Będziemy się chwalić i dzielić satysfakcją, jakiej nam dostarczyły nasze ostatnie wyzwania audiodeskrypcyjno-teatralne. W tym – radością pisania…jakoby Fredro didaskalia pisał.
Fredro oczywiście didaskalia pisał, ale w audiodeskrypcji nie udało się ich wykorzystać. Kto pisał AD, ten wie… jak trudno zmieścić zdanie, choć połowę zdania, gdy miejsca brak nawet na słówko, czas wciąż nas pogania…
A jeśli chcemy, by tekst… współbrzmiał i tętnił, grał i pulsował, bawił, gdy aktorowie samą swoją fizjonomią uciechę dają…
Gdy już się zacznie, trudno przestać. Spróbowałam jednak przetłumaczyć fragmencik. Napisać to samo, ale…
Jest:
W ogrodzie Aniela słyszy tajemny sygnał. Wytęża wzrok. Porucznik biegnie co sił w stronę, skąd dobiega pohukiwanie. Aniela wyciąga szyję, wypatruje… Dostrzega coś śród zieleni… Biała postać mknie przez łąkę na spotkanie Porucznika. To Zosia… Wyciąga ku niemu dłonie.
A gdyby tak:
W ogrodzie. Aniela słyszy dziwny dźwięk. Rozgląda się. Porucznik biegnie szybko w stronę dźwięku. Aniela zauważa coś między krzewami. Ktoś ubrany na biało biegnie do Porucznika. To Zosia… Wyciąga do niego ręce.
Nieee…
A jeśli radość współtworzenie czuje też lektor… Rezultat przedni. Podziękowania dla Pana Macieja Orłowskiego.
W Muzeum Historii Żydów Polskich warsztaty dla osób niewidomych – „Dźwięki przedwojennej ulicy Zamenhofa”, czyli wspólne tworzenie dźwięku filmów. Zapowiada się ciekawie:
Uczestnicy warsztatów pod okiem artystów zajmujących się reżyserią i imitacją dźwięku odtworzą brzmienie przedwojennej ulicy Zamenhofa za pomocą różnego rodzaju technik. Skupią się na nagrywaniu dźwięków – odgłosów natury, dźwięków wydawanych przez ludzi oraz hałasów ulicy.
…i autora obecnego na nagraniu – wielka jest. Co muszę stwierdzić jako autorka, żałując, że nie mam odpowiednich warunków głosowych i/lub pewności siebie, która pozwala nie przejmować się warunkami. A było tak…
W celach naukowych i publicystycznych postanowiłam przypomnieć sobie dawne, dawne dzieje i teksty, żeby się zainspirować, być może napisać coś o audiodeskrypcji dla dzieci. I cóż? Zdumienie! Pewna firma postanowiła powtórnie nagrać coś, co było – jak mi się wydawało – nieźle nagrane.
Bez nazwisk i bez tytułów. Kto wie, ten się domyśli. 🙂 Wyjęłam tekst, porównuję… Miejscami lepiej, dokładniej, przyznaję… Po tylu latach też bym poprawiła. I to o wiele gruntowniej! Ale i tak uważam, że poprzednia wersja była lepsza. W tej nowej:
– Częste zjawisko „podajeodbiera” (odsyłam do tekstu „Portki Chopina”, poniżej) – jeśli chcemy słuchacza zainteresować, to grzech wielki;
– Zamiast lektora z uśmiechem w głosie – głos z horroru;
– Zamiast budowania napięcia – obojętność.
Wnioski:
Koniec wieńczy dzieło, najlepszy tekst można zepsuć nagraniem, słabszy tekst można nagraniem ubarwić;
Zainteresowanie słuchacza – to podstawowe zadanie audiodeskrypcji dla dzieci;
Wzbudzenie sympatii słuchacza – jak wyżej!
Ułatwienie zrozumienia fabuły – jak wyżej!
A jak to zrobić – mając do dyspozycji środki literackie i dobrego lektora – o tym stopniowo, Drogie Dzieci. Ciąg dalszy nastąpi 🙂
A teraz powtórzmy tytułowe pytanie: Dlaczego teledysk z audiodeskrypcją zachwyca (nie wierzę, że kogoś nie zachwycił), choć nie powinien (bo audiodeskrypcja jest w sposób oczywisty subiektywna i bardzo dobrze!!!) – tutaj gramatycznie niezbędny znak zapytania – ? Ale pytanie czysto retoryczne. Oczywiście zdaniem autorki. A oto odpowiedź:
Bo ta audiodeskrypcja jest znakomitym, przemyślanym utworem. W świetle prawa autorskiego – dziełem zależnym (o tym kiedyś, osobno), ale niezależnie od tego jest utworem, którego treść i forma łączą się nierozerwalnie i naturalnie. Treść to intencja autora, forma – to realizacja. Zauważmy, że – aby powstał utwór – autor musi mieć coś do powiedzenia, a potem skutecznie i konsekwentnie zrealizować swoją koncepcję.
Autor chce przekazać, że wyczyny sportowców budzą zachwyt, podziw, szacunek, chwilami niedowierzanie. Czy można, oglądając ten teledysk, ani przez moment nie odczuwać jednego z powyższych? Czy można opisać i opowiedzieć treść teledysku, nie przekazując, że to, co oglądamy, zadziwia, zachwyca, budzi podziw i radość?
Żeby sobie uzmysłowić, jak bardzo nie można, wyobraźmy sobie przeciwieństwo tej audiodeskrypcji:
– Zamiast śmiechu, radości i podziwu w głosie – beznamiętność, głos wyprany z emocji;
– Zamiast informacji „imponujący skok” – obiektywny komunikat: „przeskakuje poprzeczkę” albo „pokonuje wysokość” (nie wiem) być może 180 cm;
– Zamiast żartobliwego okrzyku „auć” – nic.
Nuuuda…
Na szczęście mamy:
tekst spontanicznie subiektywny,
nieprzeładowany, dla uzyskania płynności i optymalnego tempa, pomijający niektóre kadry,
zgrabnie wykorzystujący dźwięki teledysku…
komentujący je i wplatający się ze swoim osobistym okrzykiem,
reportersko podający dodatkowe informacje, czyli nazwiska niektórych sportowców.
Ten tekst lektor odczytał ze zrozumieniem, co oznacza właściwy dobór środków lektorskich, a nawet – nie bójmy się tego słowa – aktorskich. Oczywiście lektor powinien nimi dysponować, a co to znaczy – to też osobny temat.
To samo można powiedzieć o kongenialnej wersji w języku migowym!
A czasem kłapy a napisy. Informacja dla cywili – kłapy to ruch ust. Nawet jeśli na co dzień nie czytamy z ruchu ust, zdarza się, że nie mamy wątpliwości, jakie słowa właśnie wypowiada bohater filmu.
Czasem – podkreśla słowa gestem, mówi dobitnie, wolno, podkreśla słowa… Drodzy napisowcy, toż to okazja, by wykazać się – nie bójmy się tego słowa – artyzmem! No, dobrze. Niech będzie, że tylko rzetelnością. Ale jaki rezultat! Prawda czasu i prawda ekranu. Dosłowna! Wszystko się zgadza i jest na swoim miejscu.
Tych słów nie wolno pominąć. Nie można zmienić. I nie można ich przesunąć. A jeśli to z jakiegoś powodu trudne, trudno – nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Na załączonym ruchomym obrazku znakomity autor mówi słowa, które widzimy w postaci napisów. Oba słowa podkreśla ruchem ręki, raz jednej, raz drugiej.
No, i pięknie.
A poza tym – zapraszamy do oglądania, słuchania i czytania nowych programów nieocenionego Bogusława Wołoszańskiego.