Jesteś tutaj:

Oszczędności na dostępności cd. „Poproszę panią zamiejscowy, Lubartów czydzieści czy”, czyli… Tu jest sęk!

Albo – tu też jest sęk.

Mamy film. Mamy audiodeskrypcję. Mamy producenta. Mamy dystrybutora. Mamy kopię wzorcową. I co? Audiodeskrypcja w archiwum, TVP produkuje swoją wersję.

Producent spełnił warunki, dofinansowanie rozliczył. Dystrybutor – stawia warunki, obowiązków nie ma. On ma interesy, swoje interesy, a najbardziej – nie chce mieć kłopotu. Na przykład:

Będzie chciał się upewnić, że przystępuje do projektu o uregulowanym statusie prawnym, tj. czy mamy prawa do scenariusza lub książki, na podstawie której film powstał; czy obowiązujące umowy w tym zakresie są ważne, a zobowiązania opłacone. W końcu może chcieć zbadać, czy w scenariuszu nie ma kwestii wątpliwych, które mogą zablokować eksploatację filmu (naruszenie praw autorskich, prywatności, czci, kultu pamięci osoby zmarłej itp.).

Jak do każdej rozmowy biznesowej, tak i do negocjacji
z dystrybutorem należy się dobrze przygotować. W tym
celu musimy nie tylko zdefiniować to, czego oczekujemy
od dystrybutora, ale także ustalić, czego on
będzie potrzebował. Oprócz określenia kwestii oczywistych,
tj. rodzaju filmu, jego gatunku, planowanej
daty ukończenia produkcji, budżetu, głównej obsady
i twórców – dystrybutor będzie chciał się zorientować,
jak wygląda nasza struktura finansowania. Nie
tylko ile chcemy zebrać pieniędzy i od kogo, ale jak te
wkłady są wycenione i zabezpieczone. Będzie chciał się
upewnić, że przystępuje do projektu o uregulowanym
statusie prawnym, tj. czy mamy prawa do scenariusza
lub książki, na podstawie której film powstał; czy
obowiązujące umowy w tym zakresie są ważne,
a zobowiązania opłacone. W końcu może chcieć
zbadać, czy w scenariuszu nie ma kwestii wątpliwych,
które mogą zablokować eksploatację filmu (naruszenie
praw autorskich, prywatności, czci, kultu pamięci
osoby zmarłej itp.).

Gdyby – przypadkiem – zainteresował się, czy dołączone do kopii wzorcowej opracowania mają uregulowany status prawny, co usłyszy? „Jaka rasa?”

Jak oszczędzić na dostępności (na przykładach) oraz – jak zarobić lub mniej stracić na dostępności!

Czytaj więcej o: Jak oszczędzić na dostępności (na przykładach) oraz – jak zarobić lub mniej stracić na dostępności!

Tylko w tym tygodniu telewizja publiczna wyświetli trzy filmy z własną audiodeskrypcją (czytaj: wyprodukowaną ze środków publicznych), do których istnieją audiodeskrypcje przygotowane przez organizacje pożytku publicznego (czytaj: jak poprzednio).

Filmy łącznie mają 30 aktów (zaokrąglone w dół o jedną minutę), co oznacza (także zaniżając) potencjalnie (mniej więcej) 7 tys. zł oszczędności (lub taki niepotrzebny wydatek).

Co to znaczy? Na przykład (ot taka wyspa Utopia ?):
– telewizja lub organizacje mogłyby opracować dodatkowe trzy filmy;
– ministerstwo (któreś) mogłoby przeznaczyć środki w ramach tego lub innego projektu na inne cele;
– a gdyby producentem audiodeskrypcji był komercyjny producent (zmuszony do tego zapisem tej lub innej ustawy ustawy), mógłby sprzedać licencję za wyższą cenę, odzyskując część środków.

O napisach dla niesłyszących nie wspomnę. Zazwyczaj też są zrobione dwa razy.

Co zrobić? Wykonane audiodeskrypcje wpisywać do metryki filmu. Utopia? Kłopot? Cóż… Kiedyś trzeba zacząć. Najtrudniejszy pierwszy krok!

TVP 2, 2024-06-18, 20:35 – Bo we mnie jest seks / 101 min
TV Polonia, 2024-06-22, 21:15 – Boisko bezdomnych / 119 min
TV Polonia, 2024-06-23, 04:45 – Pan Wołodyjowski cz. I / 75 min

„Strefa interesów” – gdy dźwięk zmienia znaczenie obrazu

Opisując i zapisując filmowe dźwięki, autor napisów dla niesłyszących rzadko czuje się aż tak potrzebny jak przy pracy nad „Strefą interesów” Jonathana Glazera.

Widz tego poruszającego filmu, pozbawiony informacji o dźwiękach i odgłosach, nie ma szans na pełny odbiór dzieła i zrozumienie jego przekazu – nawet gdyby znał dialogi. O męczeństwie więźniów obozu zagłady opowiada bowiem wyłącznie ścieżka dźwiękowa. Budzące grozę dźwięki dobiegające zza muru stanowią kontrapunkt dla obrazu, pełnego sielskich scen z życia rodziny komendanta obozu.

Odpowiedzialnego zadania napisowca nie ułatwia założenie twórców filmu, żeby niektóre dźwięki były niejednoznaczne…

Opowiadanie o napisach dla niesłyszących Autor/ka: AI

Czytaj więcej o: Opowiadanie o napisach dla niesłyszących Autor/ka: AI

Zespół tworzący napisy dla niesłyszących zawsze starał się być na bieżąco z najnowszymi trendami i technologiami. Pewnego dnia postanowili przetestować swoje nowe narzędzie do automatycznego tłumaczenia mowy na tekst, aby zwiększyć swoją wydajność i szybkość działania.

Podczas konferencji, na której mieli pracować, okazało się jednak, że narzędzie było bardziej kłopotliwe niż pomocne. Kiedy pierwszy prelegent zaczął mówić, narzędzie natychmiast zaczęło generować dziwaczne napisy, które nie miały nic wspólnego z jego wystąpieniem. Zamiast mówić o przyszłości technologii, prelegent zdawał się opowiadać o swoich ulubionych przepisach na ciasto!

Zespół nie wiedział, co zrobić, ale postanowił działać szybko. W jednej chwili usunęli narzędzie i zaczęli tworzyć napisy ręcznie. Chociaż było to mniej wydajne, zespół był w stanie nadążyć za prelegentem i dostarczyć niesłyszącym dokładne i sensowne tłumaczenia jego słów.

Po konferencji zespół zdecydował, że nie ma znaczenia, jak zaawansowana jest technologia, zawsze będzie potrzebna ludzka interwencja i umiejętności, aby zapewnić najlepszą jakość tłumaczeń dla niesłyszących. I tak właśnie postanowili działać, ponieważ jak powiedział jeden z członków zespołu: „Nie chcemy, aby nasi niesłyszący widzowie jedli ciasto, gdy mówimy o technologii”.

PS 1 Komentarz niesztucznej autorki:

Zadanie brzmiało: napisz dowcipne opowiadanie o tworzeniu napisów dla niesłyszących. Nie mam wrażenia, że AI zadanie wykonał/a. Ale jest w tym jakieś drugie dno. Tylko jakie? Co Autor/ka miał/a na myśli? 🙂

PS 2 Komentarz drugiej niesztucznej autorki:

Podlizuje się. Może chce uśpić ludzką czujność.

Pozdrowienia z Warszawy!

Naszą stronę czytają także na antypodach! Pozdrawiamy Nową Zelandię i zapraszamy Amerykę Południową 🙂

Spokojnego Nowego Roku…

życzymy wszystkim ludziom dobrej woli – czytającym, słuchającym, oglądającym, piszącym. Bez wykrzyknika. Życzymy zdrowia i spokoju.

Na początek tego roku – pozytywne owoce roku ubiegłego. W naszej siedzibie na parapecie owocują mandarynki.

Owocujący krzew mandarynki. Wśród zielonych liści pomarańczowe kuliste owoce.

A już od 27 stycznia 2022 będzie dostępne na DVD i Blu-ray „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego z audiodeskrypcją i napisami dla niesłyszących.

Realizacja audiodeskrypcji: Studio Montażownia – Barbara Witecka, tekst: Napisy-Audiodeskrypcja, czytał: Mateusz Drozda

Napisy dla niesłyszących: Napisy-Audiodeskrypcja

Tabliczka - dane techniczne, zawartość płyty w tym napisy dla niesłyszących i audiodeskrypcja
„Wesele” DVD i BLU-RAY: PREMIERA 27 stycznia 2022

Koniec sezonu. Praca wre. Czyli: Zamawiamy napisy. Ale jakie?

Telewizje na wakacjach. W ramówkach sezon ogórkowy.

Ogórek na krzaku
Ogórek na krzaku w doniczce na balkonie. Uroki pracy domowej.

Tymczasem pracują ekipy filmowe, produkują się webinaria, uzupełniają się strony internetowe, wszak: „Na podmiot publiczny, który będzie w sposób nieuzasadniony i uporczywie łamie zasady dostępności cyfrowej, Minister Cyfryzacji może nałożyć kary pieniężne” – koniec cytatu. Nie jest to napisane „prostym językiem”, który z kolei Portal Funduszy Europejskich tłumaczy jako „zrozumiałą, przejrzystą i partnerską komunikację urzędową”, ale wiemy, że trzeba się bać.

Wiadomo na przykład, że według „Ustawy o dostępności cyfrowej” złamaniem zasady może być w przypadku „mediów zmiennych w czasie” (kolumna „wytyczne”) brak „napisów rozszerzonych” (kolumna „kryterium sukcesu”). Natomiast producent filmu fabularnego lub dokumentalnego, korzystający z dotacji PISF-u, „ma obowiązek wykonać audiodeskrypcje i napisy dla niesłyszących i dołączyć je do kopii wzorcowej filmu, którą przekazuje do Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego. Jest to jeden z warunków przyjęcia rozliczenia końcowego dofinansowanego przez PISF projektu filmowego„.

Co to znaczy „wykonać i dołączyć”? W jakiej postaci, w jakim formacie, na jakim nośniku… itp. Z tym też borykają się producenci. To osobny problem, zwłaszcza że – jak powyżej – celem jest „przekazanie do Filmoteki Narodowej”, nie – przekazanie do dystrybutorów i docelowo do kin i telewizji, co widać w kinach, czyli – nie widać. Na razie odpowiedzialni za dostępność przegryzają się przez przepisy i zagryzają palce, zastanawiając się, czym się różnią „napisy rozszerzone”, których wymaga od nich 'Ustawa o dostępności cyfrowej”, od „napisów dla niesłyszących”, o których mówi „Ustawa o radiofonii i telewizji” i których oczekuje PISF.

Drodzy Producenci i inni Zlecający, odpowiedź jest prosta – niczym. Wniosek taki wyciągam po przeszukaniu obu ustaw. W pierwszej nie ma tych drugich, w drugiej nie ma tych pierwszych.

O innych problemach – ciąg dalszy nastąpi.

Do góry