Opracowujemy wszelkie zarejestrowane utwory audiowizualne, w tym: filmy, programy telewizyjne, spektakle teatralne i nagrania zamieszczane na stronach internetowych.
Kina przenoszą się do Internetu. Niektóre już działają, a niektóre otworzą się wkrótce. Informuje o tym tekst Marty Górnej „Nie spóźnij się, seans zaczyna się punktualnie” (GW, artykuł dostępny po zalogowaniu).
Kolejna dobra wiadomość to fakt, że niektóre reklamują się dostępnością. 29 maja zacznie się festiwal Wiosna Filmów inaugurujący działalność platformy Mojeekino.pl.
„Nie wiadomo na razie, jakie tytuły znajdą się na platformie (…) Widzowie będą mogli na platformie wybrać z listy kin studyjnych swoje ulubione (albo to, do którego zawsze chcieli pójść). Dostępne będą też filmy z napisami dla niesłyszących i audiodeskrypcją”.
Trzymamy kciuki i oczywiście polecamy się jako autorzy napisów i audiodeskrypcji.
PS Jako ilustracja taśma celulojdowa. Kto to jeszcze pamięta?
To nie żart. To propozycja Hannah J Thompson i to już na najbliższe rozdanie Oscarów. Muszę powiedzieć, że podziałało to na mnie motywująco 🙂
Motywująca jest już sama definicja audiodeskrypcji:
But it is more than just a description of what is on the screen, it enables blind people to enjoy cinema just as sighted people do. It is a mixture of description, interpretation and conjecture which must quickly and concisely take into account the cumulative effect of the work done by all the other facets of the film.
No i to podsumowanie!
There is no doubt that the time has come to take audio description seriously as a key creative component of film. Audio describers are imaginative writers who use language in clever and inventive ways to translate between the visual and the verbal. As such they deserve to receive proper acknowledgement for their work from other institutions such as the BAFTAs and Academy of Motion Picture Arts and Sciences. It may be too late for this year but it seems only right that an audio describer is properly awarded at the 2020 Oscars.
Zainteresowanym polecam również Blog Hannah J Thompson.
Ciąg dalszy – tym razem odpowiedź Ministra Piotra Glińskiego na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Rezultat ten sam, czyli – brak rezultatu, brak odniesienia się do problemów zdefiniowanych w piśmie RPO.
Dowiadujemy się, że MKiDN „podejmuje działania”. Niestety działania nie obejmują spojrzenia w program kin – w gazecie lub w internecie. Dla ułatwienia informuję, że w repertuarze kin nie ma ANI JEDNEGO filmu z napisami dla niesłyszących lub audiodeskrypcją.
JEDYNYMpolskim filmem wyświetlanym w kinach z napisami był film „Popiełuszko – wolność jest w nas” w 2009 roku. Nie mam na myśli jednorazowych pokazów organizowanych przez organizacje pozarządowe.
Od 2006 roku – kiedy audiodeskrypcja zaistniała w Polsce – w repertuarze kin były TRZY filmy z audiodeskrypcją: „Gabriel”, „Carte blanche”, „Imagine”. Jeśli coś przeoczyłam, proszę o informację. Podobnie jak poprzednio – nie mam na myśli licznych audiodeskrypcji jednorazowego użytku, przygotowywanych na specjalnie organizowane pokazy.
Minister pisze: ” Od 2016 roku do konkursów Programów Operacyjnych PISF został wprowadzony zapis o obowiązku wykonania audiodeskrypcji przez producentów filmów fabularnych i pełnometrażowych filmów animowanych”. W podsumowaniu zapowiada: „Projektowany zakres zmiany dotychczasowego stanu prawnego obejmowałby uwzględnienie przy kryteriach oceny wniosków, wedle których dokonywane jest dofinansowanie przedsięwzięć z dziedziny kinematografii, kwestii dostępności dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku oraz osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu słuchu”. Czy dobrze rozumiem, że to jest przyznanie, iż wspomniany powyżej zapis o obowiązku nie działa?
RPO pisze: „W mojej ocenie optymalne rozwiązanie mogłoby stanowić wprowadzenie obowiązku produkcji części kopii każdego filmu w formach dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami. Dzięki przyjęciu takiego rozwiązania kina mogłyby wyznaczać seanse, na których emitowana byłaby kopia zaopatrzona w takie udogodnienia. W szczególności regulacje takie powinny dotyczyć bajek i kina familijnego – dzieci z niepełnosprawnością słuchu często nie znają w wystarczającym stopniu języka polskiego, wskutek tego nawet filmy wyposażone w napisy nie są dla nich dostępne. Należy
równocześnie podkreślić, że wskazane obowiązki powinny objąć też w dalszej kolejności
dystrybutorów w celu zapewnienia dostępności filmów zagranicznych”.
Odbiorcy napisów i audiodeskrypcji, bierzcie urlopy! Tyle filmów! W najbliższym czasie nie będziecie wychodzić z kin!
PS Gdyby ktoś miał wątpliwość, na wszelki wypadek wyjaśniam – przygotowałam kilka z wymienionych 228 opracowań (AD i SDH) i WIEM, że ani jedno z nich nie trafiło do kin.
Aneks Dekalogu Audiodeskryptora, czyli – audiodeskrypcja w wersji minimum. Nasza rada też w wersji minimum 🙂 Polecam zamieszczony w „Pochodni” felieton Pani Alicji Nyziak „Pomóc niewidomemu, ale jak?”.
A w tym felietonie – dwa zdania:
…przepraszam, w którym miejscu dokładnie jestem?
…osoba niewidoma powinna zawsze iść za swym przewodnikiem i to ona powinna trzymać go za łokieć.
Drodzy audiodeskryptorzy, wyciągajcie wnioski i wprowadzajcie w czyn.
– używając barwnego języka, bogatego w epitety i porównania,
– dostosowując środki językowe do charakteru filmu („Seksmisję” opisuj inaczej niż „Titanica”, „Psy” jeszcze inaczej, nie mówiąc już o „Panu Tadeuszu”).
Odczytuj język filmowy, zamiast opisywać jego elementy – język jest środkiem, a nie celem samym w sobie.
Nie ograniczaj się do opisu poszczególnych kadrów – tak jak tłumacz nie ogranicza się do przekładu poszczególnych słów, dążąc do wyrażenia sensu wypowiedzi. Nie pisz: „lewy profil szpakowatego mężczyzny”, tylko: „szpakowaty mężczyzna”. Dodaj, że mężczyzna jest zwrócony lewym profilem wyłącznie wtedy, gdy to ważne dla fabuły – na przykład jeśli na niewidocznym prawym policzku ma znamię, dzięki któremu można by w nim rozpoznać poszukiwanego złoczyńcę.