Warto się powtarzać!

Adepci audiodeskrypcji często starają się unikać powtórzeń (panie od polskiego pewnie byłyby dumne). Skutkiem tego „urządzenie” zostaje po chwili przemianowane na „maszynę”, „wysoka kobieta” – przechrzczona na „szatynkę”, a „młoda kobieta”, „dziewczyna” i „blondynka” określają zamiennie tę samą bohaterkę.

Jakkolwiek uroda języka jest w audiodeskrypcji bardzo cenna, a powtórzenia z pewnością są skazą na urodzie – apeluję:

Nie bójmy się powtórzeń!

Kot siedzi na parapecie
Kicia

Ich brak wyrządza bowiem szkody znacznie większe – zaburza rozumienie przekazu. Pamiętajmy, że w audiodeskrypcji nazwanie służy także identyfikacji, dlatego tę samą osobę/rzecz należy zawsze określać tak samo.