Koniec wakacji, czyli… Powtórka!

Pisanie audiodeskrypcji to: analiza obrazu, montażu, narracji, emocji, czytanie języka kina, cyzelowanie każdego słowa… 

Wróć! To SŁUCHANIE!

Przypominamy „Założenia Dekalogu Audiodeskryptora” w tym najważniejszy ogół:

Audiodeskrypcja jest do SŁUCHANIA.

Ucho człowieka. Obok umowne fale dźwiękowe i napisy: audio.

Wyobraźmy sobie…

  1. W obrazie – małe płaczące dziecko. Zaraz potem – głośno buczący parowiec, dźwięk nadający audiodeskrypcyjnemu komunikatowi o dziecku prześmiewczy charakter.
  2. Możliwy tekst AD: „Kobiety ubierają małego chłopca”, ale… Zaraz potem narracja: „To jest tytaniczna praca” :).

Jak uniknąć niezręczności wynikających z zestawienia tekstu audiodeskrypcji z dźwiękiem filmu?

Wybrać inny obraz, inną informację. Jeśli to niemożliwe, jeśli informacja jest ważna, znaleźć dla niej inne miejsce i kontekst dźwiękowy.

Wniosek? Audiodeskryptor musi być pierwszym słuchaczem audiodeskrypcji. Bardzo uważnym.

PS. Ilustracja to radosna twórczość AI. Czarno widzi pracę nad audiodeskrypcją.